Tijana nie mogła zapanować nad drżeniem
dłoni. Ziemia pod jej stopami wydawała się groźna i nieprzyjazna. Wkroczyła na
obcy teren, gdzie królową była nie ona, ale inna kobieta. Tijana miała prawo
poczuć się nieswojo. Czuła się fatalnie.
Przyjeżdżając do Polski nie sądziła, że
tak potoczą się sprawy. Że los zakpi sobie z niej na całego. Sama była sobie
winna. Popełniała błąd, czuła to całą sobą, ale mimo to założyła najlepszą
sukienkę, spięła włosy i upudrowała twarz. Siniak pod okiem był już prawie
niewidoczny. Tijana nie mogła pojąć czemu robi taką głupotę.
Po spotkaniu z żoną Nikoli powinna
zaszyć się w hotelu i przeczekać aż Sanja o niej zapomni. Skutki emocjonalne
tej znajomości były zbyt mocne i bolesne. Balansowała na krawędzi; kroczyła po
cienkiej linie, choć nie była zawodowym akrobatą. Upadek groził czymś gorszym
niż śmierć. Groził emocjonalnym kalectwem…
Tijana nie mogła zmusić własnej dłoni
by ta nacisnęła dzwonek koło furtki. Jeszcze mogła uciec; miała taką szansą.
Znów tak możliwość wymknięcia się na chwilę; odwrócenia się plecami do
przeznaczenia, które i tak prędzej czy później uderzy. Ale ile można uciekać.
Ile można bawić się z przeznaczeniem w chowanego. Nadszedł czas by stanąć z nim
twarzą w twarz.
Tijana nacisnęła dzwonek. Wrota do
piekieł zostały otwarte.
Drżała z zimna i ze strachu. Serce
uderzało o żebra powodując promieniujący ból. Każdy nerw napięty był do granic
możliwości. A po głowie Tijany krążyła tylko jedna myśl. Nie powinno cię tu być…
Dźwięk oznajmujący możliwość wejścia
rozległ się tak niespodziewanie, że Tijana podskoczyła i mało co nie upadła. To
był ostatni moment, żeby się wycofać. Nie wycofała się. Pchnęła furtkę w
momencie gdy otworzyły się drzwi i stanął w nich Nikola.
Serce Tijany zadrżało z radości na jego
widok. Zapomniała już, jak idealnie potrafił prezentować się w ciemnych
jeansach i jasnej koszuli. To był ten jej Nikola sprzed lat. Jedyna różnica
była taka, że tamten Nikola na jej widok uśmiechnąłby się szeroko. Ten Nikola na
twarzy miał strach i zniechęcenie.
Nie mogła zmusić się by ruszyć.
Zapomniała co należy zrobić by postawić krok do przodu. Zapomniała nawet jak
się oddycha. Stała na bezdechu, z sercem zamarłym z poczucia niesprawiedliwości
i tęsknoty. Wzrok Nikoli mówił dokładnie to samo co sama myślała.
Nie
powinno cię tu być!
Powoli, trochę niezdarnie, trochę z
obawą, ruszyła by po chwili znaleźć się blisko Nikoli. Zbyt blisko.
Uderzył ją chłód. Ostry i odpychający.
Nikola nie chciał mieć z nią nic wspólnego; obwiniał ją. A Tijana czuła to z
sercem przeszytym trującą strzałą.
- Nie powinnaś tu przychodzić –
wycedził i otworzył szerzej drzwi. Sprzeczność tej sytuacji paliła ich oboje.
- Przecież nie powiedziałam twojej
żonie o nas – odpowiedziała piskliwie. Chłód Nikoli doprowadzał ją do histerii.
Przecież nie zrobiła nic złego.
- Nie ma żadnych nas – powiedział
dobitnie – I ani słowa Sanji o tym, że znaliśmy się wcześniej.
Sposób w jaki to wypowiedział
przypominało warknięcie psa. Tijana odsunęła się, przerażona. Minęło zaledwie
kilka dni, gdy Nikola tulił ją do siebie, zapominając o całym świecie. A teraz
traktował ją jak zagrożenie; coś obrzydliwego co trzeba szybko od siebie
odseparować.
- A jeżeli Sanja znów będzie chciała
cię do nas zaprosić to masz odmówić, jasne? Żadnych wizyt w moim domu i
pogaduszek z moją żoną.
Zabolało. Zabolało tak mocno, że po
policzkach Tijany popłynęły łzy. Przyjechała do Polski po odrobinę wsparcia,
choć odrobinę siły by jakoś poradzić sobie z rzeczywistością. Przecież nie
wymagała Nikoli by zostawił dla niej swoją rodzinę. Chociaż… Nadal go kochała.
I nie mogła odsunąć od siebie marzeń o ich wspólnej przyszłości.
- Nie płacz – głos Nikoli trochę
złagodniał – Nie chcę by Sanja coś podejrzewała.
Tijana otarła wierzchem dłoni policzki.
Życie u boku Dejana nauczyło ją ukrywać emocje. Przez tyle lat udawała przed
rodzicami, że wszystko jest w porządku. Czym więc było sztuczne uśmiechanie się
do Sanji i zagranie roli szczęśliwej kobiety, mimo, że serce nada wyrywa się do
jej męża? Niczym. Podłym obowiązkiem.
Wyprostowała się i zdecydowanym krokiem
chciała przekroczyć próg domu. Nikola zatrzymał ją w pół kroku.
- Zadzwoniłem do Igora. Powiedziałem
mu, że jesteś w Polsce.
Tijana poczuła się jakby Nikola z całej
siły kopnął ją w klatkę piersiową. Potem w żołądek. I głowę. W uszach boleśnie
jej zaszumiało. Straciła zdolność oddechu. Ból rozpromienił się na całe ciało.
Złapała go za koszulę i potrząsnęła.
- Obiecałeś! Przecież mi obiecałeś, że
nikomu nic nie powiesz!
- Uspokój się – syknął Nikola i załapał
Tijanę za nadgarstki. Całe jej ciało trzęsło się jak w gorączce. Łzy spływały
po policzkach i kapały na ziemię.
- Nikola, jak mogłeś… - załkała i
całkowicie się rozkleiła. Powróciła do punktu wyjścia. Ostatnia nadzieja
zawiodła.
- Nikola czemu nie zaprosisz Tijany do
środka?
Pojawianie się Sanji było jak wstrząs.
Nikola puścił ręce Tijany i odepchnął ją od siebie. Zachwiała się, ale nie
upadła. Nie tym razem.
- Nikola? Możesz mi powiedzieć co tu
się dzieje?
Wzrok Sanji wędrował od twarzy męża do
skulonej postaci Tijany, która szlochała cicho. Gdzieś w głębi domu rozległ się
gwizd czajnika. Na całą trójkę spadły pierwsze krople deszczu. Nikt się nie
poruszył.
Pierwsza zdolność mówienie odzyskała
Tijana. Na jej opuchniętej od płaczu twarzy zagościł wyraz, który przyprawił
Nikolę o dreszcze.
- Nikola, zawiodłam się na tobie. Nie
wiem czemu to zrobiłeś. Nigdy ci tego nie wybaczę.
Rzuciła ostatnie spojrzenie na Kovacevicza
i szybkim krokiem, okraszonym stukotem obcasów, wybiegła na drogę. Jeszcze
przed dłuższą chwilę ten stukot dudnił Nikoli w uszach. Ocknął się, kiedy Sanja
z głośnym trzaskiem zamknęła przed nim drzwi do domu.
***
Małymi kroczkami zbliżamy się do końca. Dziękuję za wszystkie komentarze.
I smacznego jajka!:)
(Nie lekceważ serca Mistrza - Resovio, dziękuję!)
***
Małymi kroczkami zbliżamy się do końca. Dziękuję za wszystkie komentarze.
I smacznego jajka!:)
(Nie lekceważ serca Mistrza - Resovio, dziękuję!)
Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam i po raz kolejny mnie zaskoczyłaś ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, dlaczego Nikola tak postąpił, ale mam nadzieję, że nie zaszkodził on Tijanie.
Tobie również życzę smacznego jajka :-)
Cieszę się, że udało mi się zaskoczyć:) Dziękuję za komentarz, a jajko było smaczne;)
UsuńOh uwielbiam takie emocjonalne rozdziały. Mimo tego, że był smutny, a Nikola zachował się jak dupek...Tak bardzo szkoda mi Tijany, nie dość, że tyle przezyła, to jeszcze Kovacevic wcale nie ułatwia jej niczego. No i Sanja, niech jej się tłumaczy teraz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie na nowy ;** [un-oubli]
Dziękuję za komentarz:) Zastanawiałam się jak zostanie odebrana Tijana i widzę, że chyba na razie udało mi się osiągnąć to co planowałam.
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam:)
Takiego obrotu i ja się nie spodziewałam. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie rozdziały :) Takie w których nie brakuje emocji :)
Pozdrawiam :)
Dziękuję za komentarz:)
UsuńZapraszam serdecznie na nowy rozdział [un-oubli]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam x