- Wiem, że po tym wszystkim nie powinienem tu
przychodzić, ale chciałem cię prosić byś pozwolił Tijanie wrócić z nami do
Serbii.
Mało brakowało, a Nikola trzasnąłby drzwiami.
Powstrzymała go dziwność stwierdzenia, które padło z ust Igora.
- Nie rozumiem – odparł oschle, trzymając
Kolakovica na dystans. Obiecał sobie, że już nigdy nie dopuści by choć cień
wspomnienia o Tijanie przekroczył próg jego domu.
- Nikola, rozumiem, że nie jestem tu mile widzianym
gościem, ale pozwól mi wejść. Tylko na chwilę.
Nikola zacisnął dłoń i kiwnął głową. Otworzył
szerzej drzwi i wpuścił Igora do środka. Jego wcześniejsze postanowienia poszły
w diabły. Pomimo wszystko był ciekaw wieści o Tijanie. Słyszał, że wyszła już
ze szpitala, ale nadal nie wiedział czemu się tam znalazła.
Zaprowadził Igora do salonu i z oczekiwaniem usiadł
na kanapie. Igor zaczął pocierać dłońmi o kolana i rozejrzał się po
pomieszczeniu.
- A Sanji i Emmy nie ma?
- Są u psychologa – odpowiedział wrogo, na co Igor
spojrzał na niego z zakłopotaniem.
- No tak. Jestem pewien, że Tijana żałuje tego co
zrobiła.
- Przestań! – Nikola zerwał się na równe nogi. Krew
w jego żyłach pulsowała zbyt szybko, zbyt nerwowo. W głowie kołatało. Miał już
dość wszystkiego co tyczyło się Tijany, a jednocześnie nie potrafił powstrzymać
się o zastanawiania się co z nią, jak się czuje, czemu postąpiła tak a nie
inaczej. Co gorsza zaczął na nowo rozpamiętywać te nieudane oświadczyny sprzed
lat. Starał się tłumić te uczucia wzmożoną troską o córkę, która miała mu
uświadomić czemu powinien poświęcić swoje życie, ale na drodze stawała mu
Sanja. Kiedy żona Nikoli dowiedziała się kto jest odpowiedzialny za zniknięcie
Emmy winą obarczyła również męża. Ciężkie terminy przechodziło ich małżeństwo,
a Nikola momentami miał już dość samego siebie.
- Skąd możesz wiedzieć czy Tijana tego żałuje? Może
teraz siedzi i planuje jak skutecznie zniszczyć moje życie, bo poprzednie próby
zawiodły? Co ty możesz o tym wiedzieć?! – padł na kanapę, kompletnie wyczerpany
i złamany przez ciężar przykrości i zmartwień. Igor zacisnął dłonie na twarzy.
Pokój wypełnił przyśpieszony oddech Nikoli.
Po chwili Igor powoli i dość sztywno wstał. Od
niego też zaczął bić wyczuwalny chłód.
- Proszę, żebyś wycofał oskarżenie. W przeciwnym
razie Tijana będzie musiała zostać w Polsce czego ani ty, ani twoja żona nie
chcecie, prawda? – Igor zamilkł, ale Nikola nawet nie podniósł głowy by
potwierdzić, że zrozumiał jego słowa. We wnętrz cały drżał. – I jeszcze jedno.
Tijana chciałaby się z tobą spotkać – dopiero ta informacja sprawiła, że Nikola
drgnął. Zrobiło mu się sucho w gardle, a krew zaszumiała w uszach. Z
niewypowiedzianym pytaniem spojrzał na Igora – Tijana chciałaby cię przeprosić
za to wszystko. Tutaj przyjść nie może… Proszę cię o to w jej imieniu. Jeśli
się zdecydujesz, to zadzwoń do mnie, podam ci adres hotelu. Osądzasz ją zbyt
surowo – dodał na koniec i wyszedł. Nikola dopiero po tym jak trzasnęły drzwi
przypomniał sobie, że należy oddychać. Zrobiło mu się niedobrze, w głowie
odezwał się nieznośny ból. Miałby do niej tak po prostu jechać? Po to by
usłyszeć z jej ust słowo, którego Tijana nie zwykła używać? Zaśmiał się w
duchu, ale ten śmiech wydał mu się odrażający. Wszystko co się do tej pory
wydarzyło i to co się jeszcze miało wydarzyć było niczym makabryczny sen. Tylko
Nikola nie mógł się z niego obudzić.
Wstał, by w barku odszukać odpowiedzi na choć jedno
z pytań, które łomotały mu w głowie, gdy zauważył stojącą w progu Sanję.
- Gdzie Emma? – zapytał od razu, bo za każdym razem
gdy córka bez jego wiedzy znikła mu z oczu, metalowa dłoń zaciskała mu
wnętrzności.
- U Ignaczaków – odpowiedziała krótko Sanja i
przeszyła wzrokiem męża. Nikola chciał o coś jeszcze zapytać, ale nie pozwoliła
mu – Po co Igor tu przyszedł?
Nikola miał dwa wyjścia: skłamać bądź powiedzieć
prawdę. Czegokolwiek by nie zrobił, wiedział, że reakcja Sanji będzie podobna w
obu przypadkach.
- Przyszedł poprosić byśmy wycofali oskarżenie
przeciw Tijanie.
- Nie ma mowy! Nie po tym co zrobiłam nam i naszemu
dziecku! – Nikola nie musiał patrzeć na żonę, by wiedzieć, że oczy Sanji
zmieniają się w małe szparki, na czole pojawiają się głębokie zmarszczki, a
wargi zaciskają się w cienką linię. W ostatnim czasie tylko raz udało im się
porozmawiać bez krzyków i wzajemnych oskarżeń. Obiecali sobie wtedy wzajemne
mówienie prawdy, a zatajanie choćby najmniej znaczących faktów już nigdy nie
miało skazić ich małżeństwa.
- To nie wszystko – powiedział cicho – Tijana chce
się ze mną spotkać – Sanja spojrzała na niego jakby postradał zmysły. Nikola
sam poczuł się jak szaleniec, który podkłada bombę pod własny dom.
- Chyba nie zamierzasz się z nią spotkać?
Obiecali mówić sobie prawdę. Tego Nikola zamierzał
się trzymać.
- Myślę, że powinniśmy wycofać to oskarżenie –
powiedział nad wyraz spokojnie, choć oddech Sanji stawał się coraz szybszy i
głośniejszy - Jeśli je wycofamy Tijana
będzie mogła wrócić do Serbii, a Emma o wszystkim zapomni – ten argument musiał
skłonić Sanję do przemyślenia wszystkiego.
- Nikola, obiecaj mi jedno – głos Sanji zdradzał
znużenie, obawę i niepewność. Nikola poczuł się fatalnie. Ile by dał, żeby na
twarzy jego żony znów zagościł uśmiech. Czekał, przysięgając sobie w duchu, że
zgodzi się na wszystko byleby tylko naprawić relacje między nimi.
- Obiecaj mi, że nigdy więcej nie spotkasz się z tą
kobietą.
Powinien przyrzec, że przenigdy nie będzie szukał
kontaktu z Tijaną. Że ta kobieta stanie się już tylko przykrym wspomnieniem,
nauczką na przyszłość, odległą marą, która od czasu do czasu przypomni mu, że w
ułamku sekundy może stracić wszystko.
Nikola nie złożył tej obietnicy. Całym sobą czuł,
że to nie może się tak zakończyć.
- Muszę się z nią spotkać. Ten ostatni raz.
Nie spojrzał na żonę, nie zaczekał na jej
odpowiedź. Wyszedł, bo ufał, że tylko w ten sposób pozamyka szczelnie wszystkie
drzwi i żadne demony przeszłości nie prześlizną się do jego życia.
***
Nikola miał wątpliwości. Obsiadły go jak meszki
łase na słodką krew. Paradoksalnie czuł też przekonanie do własnego
postępowania. Rozsądek zawiódł go już dawno. Teraz najważniejsze było
uspokojenie własnego sumienia.
Musiał zobaczyć się z Tijaną. Była to irracjonalna
potrzeba i Nikola czuł, że balansuje na krawędzi. Podjął ryzyko i nie zamierzał
się wycofać. Nawet jeśli Sanja potępiała jego zachowanie i po powrocie do domu
czekało go trudne milczenie pełne wzajemnych oskarżeń.
Przed hotelem czekali na niego rodzice Tijany. Igor
życzliwie uścisnął mu rękę.
- Dziękuję, że przyszedłeś. Tijana czeka na ciebie.
Nikola, jak w transie, pokiwał głową. Ruszył by
zmierzyć się z przeszłością. I ostatecznie ją pokonać.
Tijana zajmowała pokój na drugim piętrze. Już w
windzie Nikola miał złe przeczucia. Coś było nie tak. Gdy rozsunęły się drzwi
usłyszał przytłumione krzyki.
Nie musiały oznaczać nic. Mogły stanowić wszystko.
Nikola nawet nie zdawał sobie sprawy, że idzie na
palcach, zupełnie bezszelestnie. Zaczaił się pod drzwiami z numerem wskazanym
przez Igora. Już wychodząc z windy wiedział, że to stąd dochodzą te
nieprzyjemne wrzaski.
Męski głos rozdzierał powietrze. Dejan, przekonany,
że nikt go nie obserwuje, odsłonił swoją prawdziwą twarz. Taką, którą Tijana
miała na co dzień. Nikola nie mógł uwierzyć, że ta silna i pewna swego kobieta
może tak spokojnie i potulnie słuchać tych wszystkich upokarzających słów.
Pierwszy raz przez jego serce przemknęło współczucie. Dla niej i dla życia,
które wybrała.
Kolejny podły wrzask Dejana rozciął powietrze.
Nikola zdawał sobie sprawę, że powinien tam wejść, zainterweniować, przerwać to
smutne przedstawienie. Nie mógł. Nogi wrosły mu w hotelową podłogę. Stał,
czekał i słuchał.
Nagle coś się zmieniło. Nawet powietrze stało się
jakieś inne. Ciężkie i niebezpieczne. Nikola nadstawił ucha. Dejan już nie
krzyczał. Powtarzał tylko imię Tijany, a potem całą rzeczywistość rozdarł
głuchy strzał. Cały hotel się zatrząsł od wrzasku, który może wydać tylko
człowiek w stanie ogromnego bólu.
A potem ktoś zapłakał nad ulatującą ludzką duszą.
* "Chciałbym umrzeć z miłości" Myslovitz
Co Dejan zrobił Tijanie? Znowu będę się zastanawiała czy Nikola wkroczy do pokoju, co się stało i co będzie dalej. Ale po tych kilkunastu rozdziałach zdążyłam przywyknąć do tego, że i tak nie zgadnę zakończenia. Pozostaje mi tylko czekać do następnego ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do zobaczenia jutro!
Sasza
Taki to już urok mojego pisania, sama nie wiem co się dalej wydarzy, a koncepcja zmienia mi się każdego dnia.
UsuńDo jutra:)
No to nie miało tak wszystko wyglądać...z jednej strony cieszyłam się, ze Nikola zgodził się spotkać z Tijaną, miałam nadzieję, że porozmawiają sobie w tym hotelowym pokoju, oboje sobie wszystko wybaczą, a tutaj taki zwrot akcji. Nie chcę dopuścić do siebie tej okropnej myśli, że mogłoby się jej coś stać. Ciekawa jestem końcówki, bardzo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i zapraszam do mnie na 10.
xxx
Dziękuję za komentarz:)
UsuńNowość na un-oubli jeśli tylko masz ochotę x
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że wreszcie Nikola spotkał się z Tijaną :)
Czekam na następny :)
Pozdrawiam ciepło :D