16 marca 2014

Chciałem zapomnieć, ale była to tylko naiwna prośba do własnego serca



Nikola nie mógł się otrząsnąć. Poczuł dokładnie to samo co Tijana. Jakby upływ czasu nie miał znaczenia dla  stłamszonego w zakamarkach jego serca uczucia do Serbki.
Z przerażeniem szybko cofnął dłoń. Ten gest nie sprawił, że czar Tijany przestał na niego działać.
- Nikola… Myślisz… Myślisz, że po tym wszystkim możemy porozmawiać?
Wiatr uderzył go silnym podmuchem w twarz i to go trochę otrzeźwiło. Odrobinę. Na tyle by zachować dystans. By nie dać się wciągnąć w tę niebezpieczną grę. Gdzie bronią są uczucia i wspomnienia.
„Myśl o żonie, Nikola. O żonie i dziecku”
- Tijana – zaczął cicho, bo bał się, że mocniejszy ton głosu wszystko zepsuje – Tijana nie wiem co robisz w Polsce i… nie chcę wiedzieć. To już nie moja sprawa – dodał. Tym razem dobitnie i zdecydowanie. Ale odwagi już nie wystarczyło mu by przy tym spojrzeć jej w oczy.
- Rozumiem.
Zawód. Wyraźny zawód i utracona nadzieja. Może ostatnia nadzieja.
To zmusiło Nikolę by spojrzał na jej twarz. I znów ukuł go ten siniec pod okiem. Mimo skrzętnej próby ukucia go przed światem.
Nie wiedział co ma powiedzieć, co zrobić. Zmusił się by przywołać w myślach obraz żony i córki. To je musiał chronić. To one były najważniejsze. Nie Tijana. Już nie.
Ale to spojrzenie zlęknionego stworzenia… Porzuconego i bezbronnego…
-  Tylko nie mów nikomu, że tu jestem. Już więcej nie będę cię nachodzić.
Tijana chciała odejść, tak ostatecznie i definitywnie, ale Nikoli rozwiązał się język.
- Igor do mnie dzwonił.
Wiedział, że to ją zatrzyma. Dlatego nie powinien był tego mówić. Powinien pozwolić jej odejść; upchnąć wspomnienie o niej gdzieś w zakamarkach samego siebie, pozwolić by pokrył jej kurz i dopiero na starość wrócić do nich gdy nie będą stanowiły żadnego zagrożenia.
Nie zrobił tego.
Tijana odwróciła się, a jej oczy lśniły z przerażenia.
- Powiedziałeś mu…?
Głos jej drżał i nagle wydała się Nikoli taka słaba. Przegrana, pozostawiona sama sobie. Zupełnie jak nie ona. Nie taka była Tijana, którą kiedyś kochał. Myśl, że to uczucie trwa nadal zabolała go ze zdwojoną siłą.
- Powiedziałem mu, że nic nie wiem na temat twojego zniknięcia, ale myślę…
Słowa zamarły mu w krtani, kiedy zupełnie niespodziewanie Tijana znalazła się w jego ramionach. Usłyszał tylko „Och, Nikola”, a potem zmienia pod stopami zatrzęsła się, a on tulił do siebie to ukochane niegdyś cało. Coraz mocniej. Coraz bardziej. Coraz prawdziwej.
Nieodpowiedzialnie. Niebezpiecznie. Nieprzemyślanie.
Tijana kompletnie się rozsypała. Cała lawina łez sunęła po jej policzkach, a Nikola gładził jej włosy, upajał się jej zapachem i toną we wspomnieniach odległej i pięknej przeszłości. Tak mocno się zapomniał, tak głęboko w niej zatonął, że przez moment był gotów dla niej na wszystko. Ale wtedy zbawiennym dźwiękiem odezwał się telefon, który przypomniał co dla Nikoli powinno być najważniejsze.
Jego dłonie, jakby porażone prądem, odskoczyły od ciała Tijany, a on sam, zdumiony tym co przed chwilą zaszło, odsunął się o dwa kroki. Brzęczenie telefonu stało się nieznośne. Twarz Tijany zbladła, a oczy, które przez krótką chwilę kipiały radością, pokryły się zasłoną smutku.
- Odbierz.
Nikola jak w transie wyjął telefon z kieszeni i dopiero kiedy usłyszał lekko zmodyfikowany przez zakłócenia kobiecy głos wróciło do niego opamiętanie.
Był bliski zdrady. A może już zdradził…?
Nie. To nie była zdrada. Nigdy nie zdradzi. Przecież przysięgał wierność. I tej obietnicy dotrzyma.
Do końca nie zrozumiał o czym poinformowała go żona. Patrzył na Tijanę z poczuciem, że będzie trudno. Już jest mu trudno, a przecież Serbka jeszcze o nic go nie poprosiła, nie powiedziała mu nic ważnego ani znaczącego. Sama jej obecność powodował trudności.
- Muszę już iść – wydusił, choć wiedział ile siły będzie potrzebował by ruszyć z miejsca, zostawić ją tutaj, odwrócić się i wrócić do swojego życia, które tak skrupulatnie składał każdego dnia.
- Idź. I nie mów nikomu.
Nikola czuł się jakby nogi wrosły mu w podłoże. Nie mógł wykonać żadnego ruchu. Tijana też zastygła i tylko nieznacznie unosiła ramiona w chwilach oddechu. A czas płynął i zamiast stawać się ich sprzymierzeńcem, budował między nimi niebezpieczną więź.
- Zostajesz w Polsce?
Nikola musiał zaryzykować to pytanie. Musiał wiedzieć, czy ma się jeszcze bardziej obawiać. Musiał wiedzieć jakie są realia i czy będzie musiał panować nad sobą i swoimi uczuciami bardziej niż zwykle. Wewnętrzny konflikt sprawił, że jednocześnie chciał zatrzymać Tijanę przy sobie i odciąć się od niej już na zawsze.
- Chyba tak. Nie wiem, co mogłabym ze sobą zrobić.
Nikola wyczuł, że Tijana zupełnie straciła pomysł na swoje życie i potrzebuje przewodnika, który pomoże wrócić jej na właściwą ścieżkę. Tyle, że Kovacevic nie mógł przejąć tej roli. Gdzieś w zakamarkach serca bardzo chciał, ale wiedział, że to niemożliwie. Nie był już tym samym człowiekiem co kiedyś.
- Uważaj na siebie – tylko tyle był w stanie jej powiedzieć na pożegnanie. Szybko odwrócił się i ruszył w kierunku samochodu. Jego chód prawie zamienił się w bieg. Wiedział, że musi natychmiast wrócić do domu, pozbyć się jej zapachu, wyplątać się z całej sieci uczuć w jaką wpadł na jej widok. Był innym człowiekiem, ale nie zdawał sobie sprawy, że nadal kocha. Kocha inaczej niż żonę i córkę. Ale niestety kocha.

***
Sama nie wiem co o tym myśleć. Chyba notuję spadek formy. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej.
Wczoraj z powodu silnego wiatru odłączyli mi prąd i nie byłam w stanie obejrzeć półfinałowych rozgrywek PP. I chyba dobrze się stało, bo patrząc na wynik potyczki Rzeszowa z  Jastrzębiem chyba byłabym po tym meczu mocno zdegustowana. A tak panowie z energetyki oszczędzili mi nerwów. Co do meczu Skry i Zaksy, to raczej stawiałam na Skrę. Ale wygrała Zaksa i mam nadzieję, że w tym zespole wszystko się w końcu poukłada. A finał niech po prostu wygra lepszy.
Pozdrawiam was ciepło i dziękuję za komentarze:)

7 komentarzy:

  1. Ja tu żadnego spadku formy nie widzę. Nie wiem który raz już będę chwalić Twój styl pisania, ale czuje się jakbym czytała jakąś dobrą książkę :) Wszystko tak bardzo się skomplikowało i aż boję się jak się z tego wypląta nasz bohater, ale wierze, że dasz sobie z tym radę i zapewne zaskoczysz :)
    Chyba lepiej, że tego nie widziałaś. Chyba śmiało mogę powiedzieć, że był to najgorszy mecz sezonu i chyba będzie ciężko bronić MP z taką dyspozycją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ten komentarz. Jak zawsze dał mi dużo motywacji do dalszego pisania:)
      Co do Resovii, to mam nadzieję, że się podniosą po tym półfinale. W tym sezonie zostało im już tylko walczyć o mistrza Polski (niestety), a aspiracje były większe. I pewnie znów posypią się gromy. Szkoda.

      Usuń
  2. Oh tak cudownie jest tu zajrzeć i zobaczyć, że nadal piszesz i nadal tak dobrze! Boże, miłość to takie popieprzone uczucie, które zawsze wszystko miesza. Mam wrażenie, że Nikola się w tym wszystkim pogubił. Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam na moją nową historię, jeśli tylko chcesz ;)

    x

    un-oubli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam. Miło, że wracasz do blogowego świata:) Za komentarz bardzo dziękuję, a twoją nową historię przeczytam z wielką chęcią:)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Lubię Raphaela. Twoje opowiadanie również :) Taki komentarz Ci wystarcza?:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki komentarz mi wystarcza. Następnym razem możesz napisać, że jesteś wielką fanką Gumy;) Albo kogo tam chcesz. Ważne, żeby coś było:-D

      Usuń
  4. Zapraszam do siebie na 2 rozdział, jeśli tylko masz chęć. ;)
    + napisałaś, że nie pałasz sympatią do Niko, cóż, mam nadzieję, że sprawię, że chociaż trochę go polubisz ;)
    Pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń