Nikola nie
mógł się otrząsnąć. Poczuł dokładnie to samo co Tijana. Jakby upływ czasu nie
miał znaczenia dla stłamszonego w
zakamarkach jego serca uczucia do Serbki.
Z przerażeniem
szybko cofnął dłoń. Ten gest nie sprawił, że czar Tijany przestał na niego działać.
- Nikola…
Myślisz… Myślisz, że po tym wszystkim możemy porozmawiać?
Wiatr uderzył
go silnym podmuchem w twarz i to go trochę otrzeźwiło. Odrobinę. Na tyle by
zachować dystans. By nie dać się wciągnąć w tę niebezpieczną grę. Gdzie bronią
są uczucia i wspomnienia.
„Myśl o żonie,
Nikola. O żonie i dziecku”
- Tijana –
zaczął cicho, bo bał się, że mocniejszy ton głosu wszystko zepsuje – Tijana nie
wiem co robisz w Polsce i… nie chcę wiedzieć. To już nie moja sprawa – dodał.
Tym razem dobitnie i zdecydowanie. Ale odwagi już nie wystarczyło mu by przy
tym spojrzeć jej w oczy.
- Rozumiem.
Zawód. Wyraźny
zawód i utracona nadzieja. Może ostatnia nadzieja.
To zmusiło
Nikolę by spojrzał na jej twarz. I znów ukuł go ten siniec pod okiem. Mimo
skrzętnej próby ukucia go przed światem.
Nie wiedział
co ma powiedzieć, co zrobić. Zmusił się by przywołać w myślach obraz żony i
córki. To je musiał chronić. To one były najważniejsze. Nie Tijana. Już nie.
Ale to
spojrzenie zlęknionego stworzenia… Porzuconego i bezbronnego…
- Tylko nie mów nikomu, że tu jestem. Już
więcej nie będę cię nachodzić.
Tijana chciała
odejść, tak ostatecznie i definitywnie, ale Nikoli rozwiązał się język.
- Igor do mnie
dzwonił.
Wiedział, że
to ją zatrzyma. Dlatego nie powinien był tego mówić. Powinien pozwolić jej
odejść; upchnąć wspomnienie o niej gdzieś w zakamarkach samego siebie, pozwolić
by pokrył jej kurz i dopiero na starość wrócić do nich gdy nie będą stanowiły
żadnego zagrożenia.
Nie zrobił
tego.
Tijana
odwróciła się, a jej oczy lśniły z przerażenia.
- Powiedziałeś
mu…?
Głos jej drżał
i nagle wydała się Nikoli taka słaba. Przegrana, pozostawiona sama sobie. Zupełnie
jak nie ona. Nie taka była Tijana, którą kiedyś kochał. Myśl, że to uczucie
trwa nadal zabolała go ze zdwojoną siłą.
- Powiedziałem
mu, że nic nie wiem na temat twojego zniknięcia, ale myślę…
Słowa zamarły
mu w krtani, kiedy zupełnie niespodziewanie Tijana znalazła się w jego
ramionach. Usłyszał tylko „Och, Nikola”, a potem zmienia pod stopami zatrzęsła
się, a on tulił do siebie to ukochane niegdyś cało. Coraz mocniej. Coraz
bardziej. Coraz prawdziwej.
Nieodpowiedzialnie.
Niebezpiecznie. Nieprzemyślanie.
Tijana
kompletnie się rozsypała. Cała lawina łez sunęła po jej policzkach, a Nikola
gładził jej włosy, upajał się jej zapachem i toną we wspomnieniach odległej i pięknej
przeszłości. Tak mocno się zapomniał, tak głęboko w niej zatonął, że przez
moment był gotów dla niej na wszystko. Ale wtedy zbawiennym dźwiękiem odezwał
się telefon, który przypomniał co dla Nikoli powinno być najważniejsze.
Jego dłonie,
jakby porażone prądem, odskoczyły od ciała Tijany, a on sam, zdumiony tym co
przed chwilą zaszło, odsunął się o dwa kroki. Brzęczenie telefonu stało się
nieznośne. Twarz Tijany zbladła, a oczy, które przez krótką chwilę kipiały radością,
pokryły się zasłoną smutku.
- Odbierz.
Nikola jak w
transie wyjął telefon z kieszeni i dopiero kiedy usłyszał lekko zmodyfikowany
przez zakłócenia kobiecy głos wróciło do niego opamiętanie.
Był bliski
zdrady. A może już zdradził…?
Nie. To nie
była zdrada. Nigdy nie zdradzi. Przecież przysięgał wierność. I tej obietnicy
dotrzyma.
Do końca nie
zrozumiał o czym poinformowała go żona. Patrzył na Tijanę z poczuciem, że
będzie trudno. Już jest mu trudno, a przecież Serbka jeszcze o nic go nie
poprosiła, nie powiedziała mu nic ważnego ani znaczącego. Sama jej obecność
powodował trudności.
- Muszę już
iść – wydusił, choć wiedział ile siły będzie potrzebował by ruszyć z miejsca,
zostawić ją tutaj, odwrócić się i wrócić do swojego życia, które tak skrupulatnie
składał każdego dnia.
- Idź. I nie
mów nikomu.
Nikola czuł
się jakby nogi wrosły mu w podłoże. Nie mógł wykonać żadnego ruchu. Tijana też
zastygła i tylko nieznacznie unosiła ramiona w chwilach oddechu. A czas płynął
i zamiast stawać się ich sprzymierzeńcem, budował między nimi niebezpieczną
więź.
- Zostajesz w
Polsce?
Nikola musiał
zaryzykować to pytanie. Musiał wiedzieć, czy ma się jeszcze bardziej obawiać.
Musiał wiedzieć jakie są realia i czy będzie musiał panować nad sobą i swoimi
uczuciami bardziej niż zwykle. Wewnętrzny konflikt sprawił, że jednocześnie
chciał zatrzymać Tijanę przy sobie i odciąć się od niej już na zawsze.
- Chyba tak.
Nie wiem, co mogłabym ze sobą zrobić.
Nikola wyczuł,
że Tijana zupełnie straciła pomysł na swoje życie i potrzebuje przewodnika,
który pomoże wrócić jej na właściwą ścieżkę. Tyle, że Kovacevic nie mógł
przejąć tej roli. Gdzieś w zakamarkach serca bardzo chciał, ale wiedział, że to
niemożliwie. Nie był już tym samym człowiekiem co kiedyś.
- Uważaj na
siebie – tylko tyle był w stanie jej powiedzieć na pożegnanie. Szybko odwrócił
się i ruszył w kierunku samochodu. Jego chód prawie zamienił się w bieg.
Wiedział, że musi natychmiast wrócić do domu, pozbyć się jej zapachu, wyplątać
się z całej sieci uczuć w jaką wpadł na jej widok. Był innym człowiekiem, ale
nie zdawał sobie sprawy, że nadal kocha. Kocha inaczej niż żonę i córkę. Ale
niestety kocha.
***
Sama nie wiem co o tym myśleć. Chyba notuję spadek formy. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej.
Wczoraj z powodu silnego wiatru odłączyli mi prąd i nie byłam w stanie obejrzeć półfinałowych rozgrywek PP. I chyba dobrze się stało, bo patrząc na wynik potyczki Rzeszowa z Jastrzębiem chyba byłabym po tym meczu mocno zdegustowana. A tak panowie z energetyki oszczędzili mi nerwów. Co do meczu Skry i Zaksy, to raczej stawiałam na Skrę. Ale wygrała Zaksa i mam nadzieję, że w tym zespole wszystko się w końcu poukłada. A finał niech po prostu wygra lepszy.
Pozdrawiam was ciepło i dziękuję za komentarze:)
***
Sama nie wiem co o tym myśleć. Chyba notuję spadek formy. Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej.
Wczoraj z powodu silnego wiatru odłączyli mi prąd i nie byłam w stanie obejrzeć półfinałowych rozgrywek PP. I chyba dobrze się stało, bo patrząc na wynik potyczki Rzeszowa z Jastrzębiem chyba byłabym po tym meczu mocno zdegustowana. A tak panowie z energetyki oszczędzili mi nerwów. Co do meczu Skry i Zaksy, to raczej stawiałam na Skrę. Ale wygrała Zaksa i mam nadzieję, że w tym zespole wszystko się w końcu poukłada. A finał niech po prostu wygra lepszy.
Pozdrawiam was ciepło i dziękuję za komentarze:)
Ja tu żadnego spadku formy nie widzę. Nie wiem który raz już będę chwalić Twój styl pisania, ale czuje się jakbym czytała jakąś dobrą książkę :) Wszystko tak bardzo się skomplikowało i aż boję się jak się z tego wypląta nasz bohater, ale wierze, że dasz sobie z tym radę i zapewne zaskoczysz :)
OdpowiedzUsuńChyba lepiej, że tego nie widziałaś. Chyba śmiało mogę powiedzieć, że był to najgorszy mecz sezonu i chyba będzie ciężko bronić MP z taką dyspozycją.
Dziękuję za ten komentarz. Jak zawsze dał mi dużo motywacji do dalszego pisania:)
UsuńCo do Resovii, to mam nadzieję, że się podniosą po tym półfinale. W tym sezonie zostało im już tylko walczyć o mistrza Polski (niestety), a aspiracje były większe. I pewnie znów posypią się gromy. Szkoda.
Oh tak cudownie jest tu zajrzeć i zobaczyć, że nadal piszesz i nadal tak dobrze! Boże, miłość to takie popieprzone uczucie, które zawsze wszystko miesza. Mam wrażenie, że Nikola się w tym wszystkim pogubił. Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam na moją nową historię, jeśli tylko chcesz ;)
OdpowiedzUsuńx
un-oubli.blogspot.com
Witam. Miło, że wracasz do blogowego świata:) Za komentarz bardzo dziękuję, a twoją nową historię przeczytam z wielką chęcią:)
UsuńPozdrawiam.
Lubię Raphaela. Twoje opowiadanie również :) Taki komentarz Ci wystarcza?:D
OdpowiedzUsuńTaki komentarz mi wystarcza. Następnym razem możesz napisać, że jesteś wielką fanką Gumy;) Albo kogo tam chcesz. Ważne, żeby coś było:-D
UsuńZapraszam do siebie na 2 rozdział, jeśli tylko masz chęć. ;)
OdpowiedzUsuń+ napisałaś, że nie pałasz sympatią do Niko, cóż, mam nadzieję, że sprawię, że chociaż trochę go polubisz ;)
Pozdrawiam x